piątek, 17 maja 2019

Opuszczony szpital w Raciborzu


Czekaliście kiedyś w kolejce do lekarza czy na przyjęcie na oddział szpitalny?

To oczywiście pytanie retoryczne.
Większość z nas to przerabiała.
Skierowanie, recepty i czekanie...
Ale zostawię narzekanie na chwilę i wynurzenia kolejkowe ;-)

Przejeżdżając przez Racibórz zauważyłem opuszczony bardzo duży budynek z czerwonej cegły.
Popytałem przechodniów i dowiedziałem się ,że w tym budynku mieścił się kiedyś szpital miejski.
To w nim leczyli się mieszkańcy Raciborza i okolicznych miejscowości.

Pani dokarmiająca koty przy zdewastowanym szpitalu  powiedziała mi ,że szpital nie działa już dobrych kilkanaście lat.
Oczywiście od razu zapytałem dlaczego co i jak.
Dowiedziałem się ,że pewnie urzędowi miasta Racibórz nie opłacało się remontować budynku.
Bardzo dziwne bo patrząc od wejścia do szpitala w prawo część budynku została wyremontowana i działają w niej prywatne gabinety lekarskie.
Widać prywatnie się opłaca ale w służbie mieszkańcom (czytaj : "jak coś trzeba zrobić w ramach etatu dla innych ") to już nie.

Mężczyzna na spacerze z psem opowiedział mi ,że krótko po zamknięciu szpitala budynku jeszcze ktoś pilnował.
A obecnie mogą do niego wejść dosłownie wszyscy.
I faktycznie drzwi są otwarte i zapraszają do odwiedzenia dawnego szpitala.
Gdy wszedłem pooglądać sobie ten szpital od wewnątrz zobaczyłem w nim sporo butelek i śmieci świadczących o rozrywkowym trybie spędzania czasu osób , które go odwiedziły.
Od kolejnej osoby , którą zaczepiłem na chodniku przy starym szpitalu dowiedziałem się ,że przez cały rok jest on wykorzystywany na miejsca spotkań młodzieży.
Oczywiście mowa tu o imprezowaniu na strychu tego budynku gdzie nikogo z dołu nie słychać.
W miejscu , którego nikt nie pilnuje młodzież całkiem dobrze się bawi nie zdając sobie sprawy z niebezpieczeństwa jakie może ich spotkać.
Schody na strych są w opłakanym stanie i w całym budynku nie ma spełnionych zasad B.H.P. 
Słyszałem od przechodniów ,że kilka razy były już tam pożary.
Czy urząd miasta nie może zabezpieczyć przed dziećmi tego budynku ?
Pewnie nie gdyż jak się dowiedziałem sprzedano go t.z.w. prywatnej osobie.
Od czasu sprzedaży budynkiem urząd miasta przestał interesować.
I pewnie nic się nie zmieni do pierwszego nieszczęścia jakie się tam wydarzy...

Wracając do narzekania to szkoda ,że w Polsce lepiej sprzedawać czy porzucać budynki użyteczności publicznej zamiast o nie dbać...

Chcecie pochodzić po starym szpitalu bez wychodzenia z domu?
Nie ma sprawy!
Zapraszam na film.
Miłego oglądania!



 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz